Tak jak
obiecywałem, dzisiaj chciałbym odpowiedzieć na pytanie: Czy planowano budować
linię kolejową: Żywiec -
Łękawica/Rychwałd – Gilowice – Ślemień – Kocoń – Las – Kuków –
Lachowice? Odpowiedź brzmi: Tak i to dwa
razy…
PIERWSZA PRÓBA – LATA 80 XIX WIEKU
Tak jak
kiedyś pisałem, w latach 1882-1884 budowana była Galicyjska Kolej
Transwersalna. Dzisiaj ten fakt jest dość zapomniany, ale pierwotnie linia
kolejowa miała biegnąć nie przez Jeleśnię i Hucisko, a przez Gilowice i
Ślemień! Dlaczego ją poprowadzono południem? Według miejscowej plotki, powodem
miał być właściciel stodoły, przez którą miała biegnąć linia kolejowa.
Właściciel się nie zgodził, bo nie chciał otwierać drzwi, jak pojedzie pociąg i
ich zamykać. Tak naprawdę ta historia miała miejsce w Żywcu, a właściciel miał
na nazwisko Dowsilas, który miał swoją stodołę na obrzeżach miasta. Powracając
to tematu: Rzeczywistym powodem poprowadzenia linii kolejowej na południe byli
Habsburgowie, którzy w tych okolicach mieli w posiadaniu liczne połacie lasów.
Ostatecznie ta decyzja doprowadziła do rozwoju przemysłu tartacznego w tych
okolicach, a także rozwoju miejscowości położonej na trasie tej linii, oraz
degradacji miasteczka Ślemień (Ślemień nigdy nie miał praw miejskich) do roli
niewielkiej wioski.
DRUGA PRÓBA
– LATA 50 XX WIEKU
Po II Wojnie
Światowej nastąpił gwałtowny rozwój przemysłu. Liczne fabryki oraz zakłady
pracy sprawiły, że wielu ludzi znalazło pracę, a problem bezrobocia został
mocno ograniczony. Problemem w tamtych czasach dla mieszkańców dolin Łękawki i
Kocońki był słabo rozwinięty transport autobusowy. Wielu mieszkańców tych
okolic, zwłaszcza Ślemienia, Koconia i Lasu udawało się na pociąg na stację w
Hucisku, a od 1947 mieszkańcy Koconia (części) i Lasu udawali się na
Kurowiankę. W tamtych czasach liczba
PKSów kursujących w stronę Gilowic i Ślemienia nie była duża. Powodowało
to, że ludzie wręcz ścigali się od Dworca Kolejowego do Dworca Autobusowego w
Żywcu, na zasadzie: Kto pierwszy ten lepszy. Jeśli ktoś był wolny i nie zdążył
to mu pozostało liczyć na albo Czekanie na kolejny autobus, albo liczyć na
szczęście, że ktoś go podwiezie albo do domu, albo wracać do domu na piechotę.
Związku z taką sytuacją w grudniu 1956 roku Prezydium Gromadzkiej Rady
Narodowej w Ślemieniu zwróciło się z
prośbą o wybudowanie linii kolejowej ż Żywca do Lachowic przez Gilowice i
Ślemień do Ministerstwa Kolei. Ta skierowała sprawę do Komisji Planowania
Gospodarczego i do Dyrekcji Okręgowych Kolei Państwowej w Krakowie i
Katowicach. Za budową w tych okolicach linii kolejowej przemawiały argumenty m.
in. korzystne warunki terenowe, szybkie niszczenie dróg i przeładowanie PKSów
oraz dostępność materiałów budowlanych dla linii kolejowej, czyli drewna i
kamieni. Według przekazów miejscowej ludności ze Ślemienia, linia kolejowa
miała biegnąć nad miejscowym cmentarzem. Niestety tutaj nasza historia się
urywa i nie wiadomo, dlaczego nie doszło do realizacji ambitnych planów. Możemy
tą co najwyżej wiązać z budową Jeziora Żywieckiego, która w tamtym okresie była
w planach, a linia kolejowa miała biegnąć po dnie zbiornika.
Dzisiaj już
nie ma co liczyć na budowę linii kolejowej dolinami Łękawki i Kocońki, zwłaszcza ze ruch na linii z Żywca do Suchej
Beskidzkiej się nie odbywa…
Za tydzień:
Jak świętowano święto 1 maja w
Beskidach, za czasów PRL-u
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz