piątek, 22 kwietnia 2016

Czy doliną Łękawki i Kocońki miała biegnąć linia kolejowa?

Tak jak obiecywałem, dzisiaj chciałbym odpowiedzieć na pytanie: Czy planowano budować linię kolejową: Żywiec -  Łękawica/Rychwałd – Gilowice – Ślemień – Kocoń – Las – Kuków – Lachowice?  Odpowiedź brzmi: Tak i to dwa razy…
 PIERWSZA PRÓBA – LATA 80 XIX WIEKU
Tak jak kiedyś pisałem, w latach 1882-1884 budowana była Galicyjska Kolej Transwersalna. Dzisiaj ten fakt jest dość zapomniany, ale pierwotnie linia kolejowa miała biegnąć nie przez Jeleśnię i Hucisko, a przez Gilowice i Ślemień! Dlaczego ją poprowadzono południem? Według miejscowej plotki, powodem miał być właściciel stodoły, przez którą miała biegnąć linia kolejowa. Właściciel się nie zgodził, bo nie chciał otwierać drzwi, jak pojedzie pociąg i ich zamykać. Tak naprawdę ta historia miała miejsce w Żywcu, a właściciel miał na nazwisko Dowsilas, który miał swoją stodołę na obrzeżach miasta. Powracając to tematu: Rzeczywistym powodem poprowadzenia linii kolejowej na południe byli Habsburgowie, którzy w tych okolicach mieli w posiadaniu liczne połacie lasów. Ostatecznie ta decyzja doprowadziła do rozwoju przemysłu tartacznego w tych okolicach, a także rozwoju miejscowości położonej na trasie tej linii, oraz degradacji miasteczka Ślemień (Ślemień nigdy nie miał praw miejskich) do roli niewielkiej wioski.
DRUGA PRÓBA – LATA 50 XX WIEKU
Po II Wojnie Światowej nastąpił gwałtowny rozwój przemysłu. Liczne fabryki oraz zakłady pracy sprawiły, że wielu ludzi znalazło pracę, a problem bezrobocia został mocno ograniczony. Problemem w tamtych czasach dla mieszkańców dolin Łękawki i Kocońki był słabo rozwinięty transport autobusowy. Wielu mieszkańców tych okolic, zwłaszcza Ślemienia, Koconia i Lasu udawało się na pociąg na stację w Hucisku, a od 1947 mieszkańcy Koconia (części) i Lasu udawali się na Kurowiankę. W tamtych czasach liczba  PKSów kursujących w stronę Gilowic i Ślemienia nie była duża. Powodowało to, że ludzie wręcz ścigali się od Dworca Kolejowego do Dworca Autobusowego w Żywcu, na zasadzie: Kto pierwszy ten lepszy. Jeśli ktoś był wolny i nie zdążył to mu pozostało liczyć na albo Czekanie na kolejny autobus, albo liczyć na szczęście, że ktoś go podwiezie albo do domu, albo wracać do domu na piechotę. Związku z taką sytuacją w grudniu 1956 roku Prezydium Gromadzkiej Rady Narodowej  w Ślemieniu zwróciło się z prośbą o wybudowanie linii kolejowej ż Żywca do Lachowic przez Gilowice i Ślemień do Ministerstwa Kolei. Ta skierowała sprawę do Komisji Planowania Gospodarczego i do Dyrekcji Okręgowych Kolei Państwowej w Krakowie i Katowicach. Za budową w tych okolicach linii kolejowej przemawiały argumenty m. in. korzystne warunki terenowe, szybkie niszczenie dróg i przeładowanie PKSów oraz dostępność materiałów budowlanych dla linii kolejowej, czyli drewna i kamieni. Według przekazów miejscowej ludności ze Ślemienia, linia kolejowa miała biegnąć nad miejscowym cmentarzem. Niestety tutaj nasza historia się urywa i nie wiadomo, dlaczego nie doszło do realizacji ambitnych planów. Możemy tą co najwyżej wiązać z budową Jeziora Żywieckiego, która w tamtym okresie była w planach, a linia kolejowa miała biegnąć po dnie zbiornika.
Dzisiaj już nie ma co liczyć na budowę linii kolejowej dolinami Łękawki i Kocońki,  zwłaszcza ze ruch na linii z Żywca do Suchej Beskidzkiej się nie odbywa…
 
Za tydzień: Jak świętowano święto 1 maja w Beskidach, za czasów PRL-u

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz