Babia góra, Diablak czy też Królowa Beskidów. Jest wiele określeń na ten najwyższy poza tatrzański szczyt w Polsce. Może ciężko w to uwierzyć, ale sto lat temu szczyt był miejscem walki pomiędzy Niemieckimi a Polskimi turystami. O co tak naprawdę chodziło i co to jest tzw. wojna na pędzle, dowiecie się już wkrótce.
Od wielu lat Babia Góra była celem turystów. Interesowali się nią zarówno Polacy, jak i Słowacy, Węgrzy czy też Niemcy. I to właśnie z tymi ostatnimi początkiem ubiegłego stulecia wybuchł konflikt.
Przełom XIX i XX wieku to intensywny czas rozwoju turystyki. Malowano szlaki, budowano schroniska oraz inne obiekty zagospodarowania turystycznego. Pierwszy szlak na Babią Górą (Od Słowackiej strony) został wytyczony w 1894 roku, przez niemieckie towarzystwo Beskidenverein. Rok później wytyczono szlak od polskiej strony. Dziesięć lat później 11 czerwca 1905 roku towarzystwo otwiera pierwsze schronisko na Babiej Górze, które stało niewiele poniżej wierzchołka szczytu. Co ciekawe obsługa schroniska była niemieckojęzyczna, co nie spodobało się to miejscowym Polakom. W 1906 roku zostaje wybudowane polskie schronisko na Markowych Szczawinach. W tym samym roku zostaje wytyczony pierwszy polski szlak turystyczny. Od tego momentu rozgorzał spór pomiędzy Niemcami a Polakami, którzy nie chcieli germanizacji gór. Działacze związani z Beskidenverein zaczęli niszczyć polskojęzyczne oznakowania.
W połowie lat dwudziestych XX wieku do konfliktu dołącza Władysław Midowicz, który niszczy wszystkie niemieckojęzyczne tabliczki. Na odwet ze strony Niemców, nie trzeba było długo czekać. Wkrótce oni zamalowali fragment Głównego Szlaku Beskidzkiego. Wakacje 1927 roku to okres zamalowywania znaków niemieckich przez Stanisława i Józefa Mertę. Rok później ponownie zostaje zamalowany fragment Głównego Szlaku Beskidzkiego, tym razem na kolor żółty. Przy okazji zostaje wytyczony nowy szlak do schroniska niemieckiego, który wkrótce zostaje skasowany przez Józefa Mertę.
Początek lat 30-tych XX wieku to okres wygaszania konfliktu. W 1932 roku gospodarzem schroniska na Markowych Szczawinach zostaje Władysław Midowicz, który aktywnie działa w zakresie polonizacji Babiej Góry. Rok później zostają przejęte wszystkie niemieckie szlaki, a po procesach sądowych w 1936 roku, w ręce polskie trafia schronisko Beskidenverein. Sam obiekt nie funkcjonował długo. Schronisko zostało zamknięte w 1943 roku, a sześć lat później płonie, w tajemniczych okolicznościach.
Na koniec, jako ciekawostkę dodam, że Niemieccy działacze malowali znaki, na zasadzie trzech poziomych pasków, dwóch zewnętrznych o kolorze białym i środkowych, który był kolorowy. Te właśnie oznaczenie dzisiaj stosuje się w polskich górach i nie tylko.
Witam, z której strony robione to zdjęcie Babiej? Bo coś nie mogę jej poznać :)
OdpowiedzUsuńTeraz się przyjrzałem i góra przypomina mi bardziej Giewont, niż Babią Górę.
UsuńAle cóż, błędy chodzą po ludziach...